środa, 24 czerwca 2015

When you said your last goodbye

Zdziwiłam się, jak wszystko może się zmienić w tak krótkim czasie. Nie jesteśmy nigdy przygotowani na tak duże zmiany. Jeden dzień może wywrócić wszystko do góry nogami, nawet jak nie jesteśmy na to przygotowani. To przykre, że człowiek musi cierpieć, Nawet gdy na to nie zasługuje. Masz coraz więcej czasu dla samego siebie. Wymyślasz przeróżne historie. Wracasz do czasu gdy ktoś inny dawał Ci szczęście. Wracasz do wspaniałych wspomnień. Uśmiechasz się, ale zdajesz sobie sprawę z tego że to było i już nie wróci. Nie ma prawa wrócić. Co się stało to się nie odstanie. Życie wydaje się proste jak funkcja liniowa, a jest pokręcone jak spirala. Pragniesz czegoś, ale wiesz że tego nie możesz otrzymać, ponieważ coś Cię ogranicza. Więc mielisz to wszystko w głowie bez przerwy. Jakby nigdy nie miało się skończyć. Aż nagle pojawia się ktoś inny, lub zaistniała jakaś inna sytuacja po której mielisz co innego, zapominając wcześniejszych zdarzeniach. Potem z większa ilością wraca wszystko, i mielisz wszystko od początku do nieskończoności. Z jednej nocy, jednego spotkania, ktoś nieznajomy pojawił się i został,został w Twojej niesfornej głowie. Nie chcesz o tym mysleć, ale jednak coś Ci nie pozwala. Znowu mielisz wszystko. Zdarzenia powtarzają się ale z innym zakończeniem. Piosenka która leciała w tle doprowadza Cię do szału, szału emocji. Nikt nie wie co się z Tobą dzieje w środku, w Twoim wnętrzu. Piosenka, słowa, rytm, szał. Czyste szaleństwo. Zastanawiasz się, na jakiej podstawie to działa? Czy to miałoby w ogóle fundamenty? Czy zakończyło by się pięknym czerwonym nieprzemakalnym dachem? Czy ten dom byłby stabilny? Czy dałabyś radę to utrzymać? Pewnie dałabyś radę, ale przez myśl przechodzi Ci świadomość że tego nawet nie będziesz miała okazji utrzymać tego. Bałabyś się spróbować zacząć to budować. Budowa zostałaby tylko w Twojej głowie. Czekałabyś na moment, w którym powiesz Goodbye i odpłyniesz. A wszystko będzie się powtarzało, aż do momentu otrzymania tego czego pragniesz.

czwartek, 29 sierpnia 2013

monotonność..

Pisanie z Tobą stało się monotonnością. Uwielbiam te chwile, pisząc z Tobą, staje się szczęśliwsza. Pisząc do upadłego. Nocne rozmowy. Po prostu uwielbiam. Nie znam Cię za bardzo z rzeczywistości, ale po prostu Cię uwielbiam. Brakuje mi Ciebie na co dzień. Nie wiem czy czujesz to samo. Jesteś magiczny. Twoje słowa wypisane do mnie, mnie uzależniają. Wytykam każde słowo i przemyślam  które napiszesz. Jak znikasz, wszystko szare się robi. Ale wiem, że w końcu się pojawisz. Czas mile spędzony z Tobą, jak sobie przypominam, aż otula mnie dziwne uczucie, którego nigdy nie doświadczyłam. Ponad 2 godziny, a wszystkie wnęczności mi unosiły się jak szalone. Wulkan emocji. 150 km jest przeszkodą, której nienawidzę. Najgorsze co może być. Ale jestem tej myśli że jeszcze kiedyś się spotkamy..
Ps. Uwielbiam Cię.

środa, 17 lipca 2013

Czuję jak niszczę siebie. Alkohol mnie zabija. Nie wiem czy ja go polubiłam, no nie wiem. Nie wiem jak mogłam doprowadzić siebie do takiego stanu. Czeka mnie poważna rozmowa z mamą po 15. Boję się. Boję się że nie pojadę do Bułgarii, przez to co odwaliłam. Wstydzę się. Nie mogę na siebie patrzeć. Jestem okropna. Alkohol mnie zżera. Już nigdy go nie tknę. Od dziś jestem abstynentką. Nie pijącą nastolatką. To mnie tylko niszczy, a chcę być zdrowa. Chociaż wiem że nigdy nie będę. Zadaje sobie codziennie mnóstwo pytań, czy będę miała kiedyś raka, miażdżycę i inne niszczące ciało, organizm choroby. Chciałabym zobaczyć jak to jest. Ale w sumie po części czuję...


niedziela, 14 lipca 2013

Mieć kogoś na dzień dobry i na dobranoc. Fajnie tak. Nigdy praktycznie nikogo tak nie miałam. Mimo że jestem gówniarą, brakuje mi tego. To takie miłe uczucie, wtulić się do tego kogoś, kiedy się chce. Namiętne pocałunki, obściskiwanie się, mizianie, przytulanie. Tak bardzo mi tego brakuje. Nawet kurcze jakiś przyjaciel, kolega mi wystarczy, na chwilę.Nigdy tego nie miałam. Chciałabym żeby to się zmieniło. Tak bardzo pragnąć czegoś. Po prostu ogarnęła mnie pustka, zero uczuć takich. A jak już coś przyjdzie, to na chwilę. Robią mi tylko nadzieję, a co najlepsze przez internet, jest to chyba najgorsze co może być.Samo przychodzi, samo odchodzi. Zresztą jak wszystko. Ale mówią, coś się kończy i zaczyna.

środa, 10 lipca 2013

Codziennie mam wrażenie że goszczą we mnie inne uczucia. Niby jestem wesoła, mam poczucie humoru, ale gdy na chwilę przycichnę myślę tak intensywnie, że z tego sobie nie zdaje sprawy. Fajnie jest być smutnym, słuchasz muzyki smutnej, myślisz intensywnie co by było gdyby... spokojnie możesz zasnąć, myśląc i układać historyjki nie do spełnienia. ////////

poniedziałek, 8 lipca 2013

Czuję pustkę, otacza mnie wielką ilością. Nie radzę sobie z nią jak jestem sama. Znajomi i przyjaciele jej do mnie nie dopuszczają. Ogólnie czuję niechęć życia, jestem sama masa przemyśleń. Jeszcze niedawno było gorzej, teraz jest trochę lepiej, może nie tylko trochę, a trochę bardziej. Uwielbiam spędzać z kimś czas, z przyjaciółmi, znajomymi. Ale brakuje czegoś.. miłości, chyba tak. Fajnie jest się przytulić kiedy się chce, i wiedzieć że ta osoba to odwzajemnia. Nie umiem z kimś być, gdybym miała być z kimś, jest to dla mnie duże poświęcenie, nie wiem czy umiałabym.. nowy etap w życiu, coś takiego. Czuję nie raz że jestem obciążeniem dla wszystkich, wydaje mi się że lepiej byłoby gdyby mnie nie było.. odtrącam nieraz od siebie osoby, bo mnie po prostu denerwują, nie umiem im później w oczy spojrzeć, boję się tego. Spojrzenie w oczy jest takie hipnotyzujące.